Zapolowałem na 979, gdyż to drugi od góry model,troszkę lepiej oceniany niż 939 i 959. Wizualnie poprawny, ale średnio i czarno wypadający przy moich pięknych (Teacu V-6030s i Aiwa 6900). Natomiast brzmieniowo, to jak do tej pory nr1. To pierwszy i jedyny deck który przy pewnych kopiach z CD (zależnie od rodzaju muzyki) gral lepiej, tj ciekawiej, głębiej niż CD. Pomijam parametry typu pasmo przenoszenia - większość decków 3head powyżej pewnej klasy
trzyma satysfakcjonujące pasmo, ale nie mają zadowalaącej przestrzeni, wyrafinowania i powietrza. Pioneer 979 wlaśnie je ma. Polecam tego decka! Swojego sprzedałem ze względu na kolor wieży. Piękny szampański Teac V-6930s został... ale został brzmieniowo pobity przez Pioneera. Aiwa 6900 to inny rodzaj dźwięku - opiszę w stosownej rubryce. Co do porównania z AKAI GX75 Pioneer lepszy i teac lepszy. Ale do AKAIa nie mialem może szczęścia? posiadałem już dwie 75ki z allegro w tym jedną Mk2 i oba egz miały coś chyba nie tak z kalibracją. Nigdy na 100% nie moglem jej satysfakcjonująco ustawić. Albo po prostu po teacu i pioneerze mialem za wysokie wymagania. O deckach typu Technics 767, czy sony 715 mogę powiedzieć tyle, że to pólka niżej. Pasmo jest, ale szlachetności brzmieniowej mało. Pioneer zwycięzył.
Magnetofony kasetowe to moje małe hobby raz na jakiś czas poluję na ciekawego decka. Wynika to z czysto psychologicznej potrzeby zaspokojenia nastoletniej żądzy posiadania tych sprzętów w czasach podstawówki i pewexów.